"Fredruś", symbol Wrocławia, trafił pod dach i niedługo znów będzie jeździł
Zabytkowy autobus "Fredruś" w piątek został przewieziony do zajezdni przy ul. Wróblewskiego i trafił do zamkniętej hali. Do tej pory stał "pod chmurką" na terenie zajezdni przy ul. Powstańców Śląskich. Zabezpieczenie zabytkowego autobusu to część projektu Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.
– "Fredruś" stanowi część zabytkowej kolekcji pojazdów komunikacji miejskiej. Poza tym należy do jednych z symboli Wrocławia. Nie można było dopuścić, aby dalej niszczał, dlatego został przewieziony do zamykanej i zadaszonej hali dawnej zajezdni "Dąbie" przy ul. Wróblewskiego – tłumaczy Tomasz Sielicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds zabezpieczenia zabytkowych pojazdów.
Przez wiele lat "Fredruś" woził turystów pod szyldem Towarzystwa Miłośników Wrocławia i stanowił sporą atrakcję aż do awarii, która nastąpiła najprawdopodobniej w 2005 r. Wówczas pojazd został wyrejestrowany i zwrócony Gminie Wrocław. Niestety trafił "pod chmurkę", gdzie był narażony na działania warunków atmosferycznych. "Fredruś" należy do rodziny popularnych w latach 60. i 70. "ogórków" wyprodukowanych przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe. Jego wyjątkowość polega jednak na tym, że... jest to autobus-kabriolet.
– Był on pomyślany specjalnie do obsługi ruchu turystycznego, dlatego pozbawiano go dachu – komentuje Tomasz Sielicki, który na co dzień również bada historię transportu miejskiego we Wrocławiu.
O tym, że "Fredruś" to jeden z symboli naszego miasta nie trzeba nikogo przekonywać. Łączy się z nim wiele opowieści i anegdot. Jedna z nich dotyczy kierowcy MPK, który nie zdawał sobie sprawy, że autobus stał się narzędziem w walce z władzą ludową. Gdy wyjechał "Fredrusiem" z zajezdni przy ul. Krakowskiej, podmuch powietrza zdmuchnął z siedzeń ulotki "Solidarności", które dosłownie rozsypały się po całej okolicy. Nie wiadomo, co dalej stanie się z "Fredrusiem".
Najważniejsze jednak, że jest on teraz bezpieczny. Tomasz Sielicki podsumował akcję słowami:
– Cieszę się, że w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego udało nam się uratować kolejny fragment dziedzictwa przeszłości Wrocławia. Mam też nadzieję, że za jakiś czas wrocławianie znów będą mogli przejechać się "Fredrusiem".
Przypomnijmy, że w ramach projektu zabezpieczono kilkanaście najcenniejszych tramwajów, wśród nich wieżówkę do naprawy sieci trakcyjnej z 1892 r., szlifierki z okresu międzywojennego zamówione specjalnie na życzenie Wrocławia oraz słynne pasażerskie tramwaje Standard, które woziły kilka pokoleń wrocławian w latach 1925-1977.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)