AZYL - opowiadania Mistrza

wtorek, 7.11.2017 14:52 2448 0

AZYL to najnowsze dziecko Fabryki Słów, odkopane w czeluściach szuflad, wśród archiwalnych wydań zeszłowiecznej prasy opowiadania Jarosława Grzędowicza. Opowiadania pisane w ciągu 35 lat, od najstarszego "Azyl dla starych pilotów ", które powstało, gdy autor był licealistą, po najnowsze "Chwila przed deszczem". Ciekawym zabiegiem jest włączenie do każdego tekstu komentarza - wspomnienia lub refleksji autora na temat okoliczności jego powstania lub druku.

Jak rzadko kiedy zgadzam się ze stwierdzeniem autora, że "opowiadania nie powinny ginąć", zwłaszcza takie jak te - dojrzałe, mądre, świetnie napisane - zdecydowanie zasługujące na własne okładki. Niektóre wręcz prorocze, jak "Śmierć szczurołapa", którego bohater jest uciekinierem z regionu objętego wojną a Europa jawi mu się jako ziemia obiecna i raj.

Największe wrażenie zrobiła na mnie jedna z tych perełek "Przespać piekło". Świat podzielony na kasty, kompletny brak możliwości normalnego kontaktu między członkami poszczególnych kast, każdy człowiek musi być użyteczny, choć oczywiście są równi i równiejsi. Świat, w którym nawet buntownicy są kierowani przez siły "policyjne" - Obrońców. Nie ma ucieczki od wszechobecnej rutyny, dyscypliny i porządku. Na dodatek wśród obywateli, zwłaszcza tych sprawiających kłopoty szerzy się dziwna, błyskawicznie postępująca choroba - szklica.
Bardzo gromko brzmią w tym opowiadaniu echa czasów "szczęśliwie minionych" - wszechobecnej szarości, totalnej inwigilacji, braku wszystkiego i, jak pisze sam autor, nędzy i nudy. Może właśnie dlatego tak bliskie jest mi to opowiadanie - moja młodość to też ucieczka od szarości i bylejakości, ucieczka - jakżeby inaczej - w książki. 

AZYL to dziewięć tekstów, krótszych i dłuższych, odmiennych tematycznie, niezmiennie ciekawych i zdecydowanie do czytania częściej, niż jeden raz - delektując się słowem i wizją, jaką roztacza autor, wyłapując smaczki. Zdecydowanie polecam nie tylko fanom Grzędowicza!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)