Dłuższe "zielone" i mniejsze kary dla pieszych we Wrocławiu

niedziela, 24.5.2015 14:10 8292 0

Od prawie trzech lat działa w organizacjach pozarządowych we Wrocławiu, a od ponad dwóch tygodni pełni rolę Społecznego Rzecznika Pieszych z ramienia Stowarzyszenia Akcja Miasto. My rozmawialiśmy z Aleksandrą Zienkiewicz, która od maja troszczy się o ruch pieszy w naszym mieście.

- Skupimy się na bezpieczeństwie pieszych i na tym, by niepotrzebnie pieszych nie karać. Chcemy zwrócić uwagę na ruch pieszy jako na formę transportu. Zależy nam również, aby w tym roku w ramach otwarcia parkingu podziemnego pod Narodowym Forum Muzyki uporządkować parkowanie na najbliższych ulicach. Chcemy, by samochody parkowały równolegle na jezdni, nie zajmując chodników – wyjaśnia Doba.pl Aleksandra Zienkiewicz.

Jakie są twoje kompetencje w stosunku do Tomasza Stefanickiego, wrocławskiego oficera pieszego?

Już dwa razy widziałam się z wrocławskim oficerem pieszym. Cieszy się z realizacji projektu "Pieszy Wrocław", bo tematyka piesza będzie mogła być dzięki temu lepiej słyszalna. My, jako stowarzyszenie, będziemy wspomagać go w lobbowaniu na rzecz wprowadzania pozytywnych zmian dla pieszych we Wrocławiu. Trzeba jednak pamiętać, że o większości z nich decyduje jednak Wydział Inżynierii Miejskiej, a nie oficer pieszy, dlatego nasza uwaga głównie będzie skierowana na rozmowy z urzędnikami z tego wydziału.

Wrocławianie już piszą do ciebie z problemami w kwestii ruchu pieszego?

Piszą, jednak nie masowo. My jednak przystąpimy wkrótce do kontrofensywy, gdyż bardzo potrzebujemy głosów mieszkańców. Wrocław jest naprawdę rozległym miastem i my nie jesteśmy w stanie wiedzieć o wszystkich problemach w każdym miejscu. Dlatego to głosy i opinie mieszkańców są najważniejsze. Dodatkowo planujemy w czerwcu uruchomić ankietę internetową, która nam podpowie, które problemy związane z ruchem pieszym są, zdaniem wrocławian, najważniejsze.

Z jakimi problemami najczęściej spotykają się piesi we Wrocławiu?

Kwestiami, które się pojawiają, jest za krótkie światło zielone na przejściach, czy niebezpieczne przejścia bez sygnalizacji świetlnej. Gdy ulica jest szeroka, a samochody jadą szybko, to często nie zatrzymują się, pomimo że pieszy wchodzi już na pasy. Niektórzy nawet myślą: A może zdążę przed tym pieszym? I jadą. To jest niebezpieczne zwłaszcza niedaleko szkół.

Co z naziemnym przejściem na Rondzie Reagana?

Prezes Stowarzyszenia Akcji Miasto, Jakub Nowotarski, był tą osobą, która napisała projekt do WBO2014 dotyczący powstania tych przejść. Wtedy został on odrzucony przez urzędników, którzy powoływali się na analizy policji i kwestie bezpieczeństwa na tym ruchliwym rondzie. Oficer pieszy miał za zadanie zlecić kolejne analizy i niewykluczone, że te przejścia tam powstaną. Z czego się, oczywiście, bardzo cieszymy.

Co można uznać za wasz "flagowy" pomysł?

Nam przede wszystkim chodzi o zmianę myślenia i traktowanie ruchu pieszego, szczególnie w centrum miasta, jako priorytetu, co wynika wprost z założeń polityki mobilności uchwalonej przez radę miejską w 2013 roku. Oczywiście wszystkie inne miejsca we Wrocławiu też są dla nas ważne. Zależy nam, aby pieszy nie musiał chodzić naokoło, tracić po kilka minut na skrzyżowaniach, czy przeciskać się między zaparkowanymi samochodami. Chcemy, by w czasie remontów piesi byli traktowani z należytą troską, by nie byli spychani na wąziutki chodnik. Taka sytuacja miała [AZ1] miejsce przy Kazimierza Wielkiego i Piotra Skargi, przy budowie biurowca. Zostawiono tam bardzo mało miejsca dla pieszych, a jednocześnie pozostawiono przystanek autobusowy. Sama byłam świadkiem, jak w nocy mnóstwo ludzi wyszło na ten przystanek i nie mieszcząc się na chodniku, szli po jezdni. Jeden z autobusów minął ich o włos. To była bardzo niebezpieczna sytuacja. We Wrocławiu nie myśli się o ruchu pieszym przy budowie nowych obiektów czy remontach dróg. W Holandii, podczas takich prac, dorabia się z tworzywa sztucznego resztę chodnika na jezdni i piesi cały czas mogą chodzić po tej samej stronie, po chodniku o odpowiedniej szerokości.

Co ciebie osobiście, jako pieszą, najbardziej denerwuje we Wrocławiu?

Najmniej komfortowa jest sytuacja, gdy samochody parkują na chodniku, szczególnie w tym trybie skośnym. Wtedy między ścianą budynku a autami jest bardzo mało miejsca.

Czy społeczny rzecznik pieszych zadba również o pieszych niepełnosprawnych?

Tak, zajmiemy się zmianami infrastrukturalnymi, które ułatwią poruszanie się osobom niepełnosprawnym. Mam tutaj nadzieję skorzystać z cennego doświadczenia Infopunktu Łokietka 5, gdyż prowadząca go Fundacja Dom Pokoju przygotowała wraz ze studentami z Uniwersytetu Przyrodniczego mapę barier architektonicznych Nadodrza.

Wspominałaś, że chcesz, aby piesi nie byli karani mandatami za przejście "na czerwonym"…

Zazwyczaj jest tak, że policja czy straż miejska wyczekuje w jakimś miejscu i gdy tylko ktoś przejdzie na czerwonym, to otrzymuje mandat, nawet jeśli żadne auto nie nadjeżdżało. My popieramy to, co funkcjonuje na Zachodzie. Tam pieszy sam ocenia, czy może przejść na czerwonym czy nie – to jest jego odpowiedzialność. Różnica jest też taka, że kierowcy zawsze muszą uważać na pieszych na drodze, nawet gdy mają zielone.

To jak zamierzacie egzekwować niższe kary?

Chcemy rozmawiać z policją i strażą miejską, i namawiać, by w momencie gdy pieszy nie stwarza zagrożenia, zastosować pouczenie zamiast wystawiać mu mandat.

***

W sprawach ruchu pieszego we Wrocławiu z Aleksandrą Zienkiewicz można kontaktować się mailowo: piesi@akcjamiasto.org lub przez facebook.com/PieszyWroclaw.

Projekt "Pieszy Wrocław" jest realizowany przez stowarzyszenie Akcja Miasto w ramach programu Fundacji Batorego "Obywatele dla Demokracji", finansowanego z Funduszy EOG.

Rozmawiała Adriana Boruszewska Doba.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)