Inicjatywa uchwałodawcza wrocławian to czysta fikcja?
Nie tysiąc, jak chcieli wrocławscy aktywiści z Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego, nie dwa tysiące, jak chcieli radni PiS, ale aż pięć tysięcy – a dokładniej 1 procent uprawnionych do głosowania wrocławian (czyli około 5 tysięcy podpisów) może mieć prawo inicjatywy uchwałodawczej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Inicjatywa uchwałodawcza dla wrocławian. Wystarczy tylko tysiąc podpisów?
Zdaniem rady miejskiej to efekt kompromisu, gdyż na początku próg miał wynosić 10 tysięcy podpisów.
Radni klubu PO twierdzą, że 5 tysięcy to optymalny pomysł.
Jacek Ossowski, przewodniczący rady miejskiej. - Naszym obowiązkiem jest reprezentowanie mieszkańców. Demokracja bezpośrednia jest nieefektywna i niezadawalająca nikogo.
Podobnego zdania był Piotr Uhle i Paweł Rańda. - Jeżeli pomysł jest dobry, to bez problemu uzbiera się 5 tysięcy podpisów. Sam brałem udział w zbiórkach i pod jednym z projektów obywatelskich zebraliśmy aż 13 tysięcy podpisów - mówił Rańda.
- To się da zrobić – wtórował mu Uhle.
Przeciwnego zdania byli radni PiS-u i bezpartyjny Sebastian Lorenc. Lorenc mówił, że łatwiej byłoby określić konkretną liczbę osób mających prawo inicjatywy uchwałodawczej, a nie procent, gdyż to generuje dalsze procedury liczenia głosów i utrudnia w praktyce cały proces. - Pięć tysięcy głosów to bardzo duża liczba, która może skutecznie uniemożliwiać społecznościom lokalnym wnoszenie spraw.
Radni PiS uważają, że propozycja jednego procenta jest martwym narzędziem.
- Jeżeli tworzymy instrument, to niech on będzie realny. Wiemy z doświadczenia, że zebranie nawet 2,5 tysiąca podpisów mieszkańców jest trudne – mamy praktykę przy referendum – mówił Marcin Krzyżanowski.
Zdaniem Roberta Pieńkowskiego liczba pięciu tysięcy przekracza możliwości zwykłego osiedla. - Nie ma możliwości, aby Sołtysowice czy np. Kłokoczyce wystąpiły z taką inicjatywą, gdyż tam po prostu nie ma takiej ilości osób. Pięć tysięcy to czysta fikcja.
Liczbą pięciu tysięcy podpisów oburzony jest Tomasz Owczarek z Wrocławskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która wnioskowała próg jednego tysiąca. - Radni Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz z Platformą kolejny raz stanęli przeciwko obywatelom, rzucając im kłody pod nogi. 5 tysięcy to bardzo dużo! Taka liczba wyklucza mniejsze lokalne społeczności i na starcie zniechęca mieszkańców. Zwłaszcza mniejszych osiedli. Przypominaliśmy to radnym w mailu wysłanym do nich przed paroma dniami. My jako Wrocławski Ruch Obywatelski i tak sobie poradzimy. Niech będzie, zbierzemy te 5 tysięcy, bo jesteśmy dobrze zorganizowani i będziemy tylko rosnąć w siłę. A radni Prezydenta za 3 lata zrozumieją swój błąd. Szkoda jednak jest mniejszych społeczności. Dlatego będziemy starać się im pomagać w w ramach naszych możliwości. Ktoś powie, że 1% to mało. Jakoś w Toruniu jest to 0,073%, a Szczecinie 0,093%! I jakoś radni nie narzekają, a ich praca wcale nie jest sparaliżowana. We Wrocławiu panuje permanentny "niedasieizm" obecnej władzy. Nie dostrzegają, że jest to najbardziej konstruktywna i merytoryczna droga partycypacji obywatelskiej mieszkańców. Ich bezpośredni udział w rozwój miasta.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)