Koszykarze Śląska przełamali złą passę

niedziela, 12.11.2017 10:38 1116 0

Koszykarze WKS-u pokonali zespół SKK Siedlce 84:63 w ramach 10. kolejki pierwszej ligi koszykówki. Tym samym Trójkolorowi przełamali trwającą od września passę meczów bez zwycięstwa we własnej hali.

Podczas Dnia Niepodległości wrocławianom przyszło zmierzyć się z mało wymagającym rywalem. Drużyna z Siedlec w bieżących rozgrywkach nie wygrała jeszcze ani razu i przed tą serią gier zamykała ligową tabelę. Śląsk, który odnosi więcej zwycięstw na obcych parkietach, niż we własnej hali, stanął przed zadaniem podreperowania bilansu spotkań domowych. Ekipę Radosława Hyżego poprowadzić miał znajdujący się ostatnio w wybornej dyspozycji strzeleckiej Maciej Krakowczyk.

Senny początek

Gospodarze w pierwszych akcjach oddali inicjatywę rywalom, czego skutkiem było objęcie przez siedlczan prowadzenia trzema punktami. Dopiero wtedy sprawy w swoje ręce wziął Krakowczyk zdobywając sześć oczek w ciągu minuty. Przez większość kwarty gra była wyrównana, a prowadzenie zmieniało się niemal po każdej akcji. Jeszcze na 60 sekund przed końcem goście prowadzili 21:20, ale to WKS zaliczył doskonałą końcówkę – „Trójka” Mroczka-Truskowskiego i dwie udane akcje Żeleźniaka oraz Blumy dały Śląskowi prowadzenie 26:21 po 10 minutach.

Wciąż blisko remisu

Początek drugiej kwarty to ambitna gra Siedlec, które zbliżyły się na dystans jednego punktu (28:27), głównie dzięki dobrej dyspozycji Bartosza Wróbla. Sygnał do ataku ponownie dał Krakowczyk celnym rzutem zza łuku i kolejną wygraną piłką na tablicy. Dobrze prezentował się także Aleksander Dziewa, nieustannie nękając obronę gości indywidualnymi akcjami. Ostatnie słowo przed przerwą należało do Kuby Musiała, który wykorzystał dwa rzuty osobiste, dając Śląskowi prowadzenie 44:37.

Decydująca kwarta

Trzecia odsłona spotkania była tą, która zaważyła na jego końcowych losach. Podopieczni Radosława Hyżego znacznie wzmocnili grę w obronie, natomiast w ofensywie pierwsze skrzypce odgrywał Dziewa. Trafiał z półdystansu, za trzy, a także nie mylił się z linii rzutów osobistych. Przewaga Śląska urosła do dwudziestu oczek, którą minimalnie zredukował tuż przed syreną rozgrywający gości – Mateusz Migała. To był zdecydowanie najlepszy fragment gry ekipy Hyżego. Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 70:52 i tylko kataklizm mógł im odebrać zwycięstwo tego dnia.

Spokojna końcówka

Ostatnie minuty nie przyniosły kibicom w hali AWF wielkich emocji. Wrocławianie kontrolowali przebieg gry, utrzymując cały czas kilkunastopunktową przewagę. Swój licznik nabijał Olek Dziewa, który skończył spotkanie będąc najlepszym strzelcem swojego zespołu – zdobył 23 punkty. Wrocławianie pokazali urozmaiconą grę – od akcji obwodowych po rzuty dystansowe – w tym ostatnim elemencie podjęli aż 33 próby „za trzy”. Ostatecznie WKS Śląsk Wrocław dosyć pewnie pokonał SKK Siedlce 84:63, co pozwoliło przesunąć się drużynie siedemnastokrotnych mistrzów Polski na szóste miejsce w tabeli. Po 10. kolejkach Trójkolorowi legitymują się bilansem 5-5.

WKS Śląsk Wrocław – SKK Siedlce 84:63 (27:21, 18:16, 26:15, 14:11)  

Źródło: Wrocław.pl 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)