Lekarze z SOR-u przy Borowskiej z zarzutami. Do 5 lat pozbawienia wolności

środa, 25.3.2015 15:23 5318 0

Do 5 lat pozbawienia wolności grozi dwóm lekarzom, którzy 22 września ubiegłego roku odesłali helikopter LPR-u z 8-letnim ciężko rannym chłopcem na pokładzie.

Zarzuty lekarzom postawiła wrocławska prokuratura.

- Lekarzom został postawiony zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 8-latka. Lekarze, mimo obowiązku podjęcia czynności leczniczych, mając świadomość konieczności podjęcia takich działań, nie podjęli się ratowania chłopca i odmówili przyjęcia go do szpitala - wyjaśnia Małgorzata Klaus z wrocławskiej prokuratury.

Przypomijmy, że lekarze dyżurni SOR-u odesłali helikopter LPR-u z ciężko rannym chłopcem na pokładzie do szpitala przy Weigla. Tam chłopiec zmarł.

Dyrekcja szpitala przy Borowskiej twierdzi jednak, że błędy popełniono na poziomie pozaszpitalnym. CZYTAJ WIĘCEJ OPINII LEKARSKICH NA TEMAT ŚMIERCI 8-LATKA.

 - To dziecko i tak by zmarło. Nie nadawało się nawet do przeszczepu. Lekarze SOR-u zostali zbyt surowo ukarani – podkreślał prof. Piotr Szyber, szef kliniki chirurgii naczyniowej, ogólnej i transplantacyjnej. Prof. Szyber stwierdził również, że jego osobistym zdaniem, dziecko nie powinno wyjechać z Oleśnicy, gdyż w tamtejszym szpitalu powinna mu zostać udzielona pomoc polegająca na podtrzymywaniu podstawowych funkcji życiowych. – Gdybym bym na miejscu lekarzy z SOR-u, to bym tego pacjenta przyjął. Chociaż dziecko i tak nie dojechałoby nawet na izbę.

Lekarze podkreślali, że rozległość urazu wykluczała skuteczny ratunek.

Dziecko było we wstrząsie. Trzy razy doszło do zatrzymania krążenia w mechanizmie asystolii. Nie było minimum czynności życiowych. Tragedia była nieunikniona – uważa prof. Marian Klinger, kierownik nefrologii i medycyny transplantacyjnej w szpitalu przy Borowskiej.

Adriana Boruszewska Doba.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)