Miasto będzie się sądzić z wojewodą dolnośląskim o wódkę w centrum Wrocławia
- Chciałbym zaznaczyć, że kolejna możliwość ograniczenia spożywania alkoholu została przyblokowana przez rozstrzygniecie wojewody, Tomasza Smolarza – tak na czwartkowej sesji rady miejskiej mówił Andrzej Nabzdyk, przewodniczący komisji praworządności i bezpieczeństwa w radzie miejskiej. Sprawa dotyczyła wniesienia skargi do sądu administracyjnego na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody dolnośląskiego odnośnie ograniczenia punktów sprzedaży alkoholu w centrum miasta.
CZYTAJ NA TEMAT UCHWAŁY OGRANICZAJĄCEJ SPRZEDAŻ ALKOHOLU W CENTRUM WROCŁAWIA
- Wojewoda nie neguje uchwały co do ograniczenia ilości punktów sprzedaży alkoholu, ale w kwestii formalnej zwraca uwagę na to, że ograniczenie dotyczy tylko jednego rejonu miasta. Jak prawnicy się za to wezmą, to mogą z tego wyniknąć jeszcze ze trzy opinie – uzasadniał radny Nabzdyk.
Przypomnijmy, że od kwietnia (decyzją rady miejskiej) na terenie Parku Kulturowego ilość sklepów sprzedający trunki zawierające powyżej 4,5 procenta alkoholu (z wyjątkiem piwa) miała się zmniejszyć z 67 do 30. Uchwałę w wątpliwość poddał jednak wojewoda dolnośląski. Jego zdaniem uchwała naruszała przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Wątpliwości wojewody dotyczyły wydzielenia przez radnych obszaru, czyli terenu Parku Kulturowego, na którym owa uchwała miałaby obowiązywać.
W czwartek radni głosami 22 do 14 zdecydowali, że wniosą skargę do sądu administracyjnego i będą się sądzić z wojewodą. Za byli przede wszystkim radni PO, przeciwko radni PiS-u. Również prezydent Rafał Dutkiewicz był za wniesieniem skargi.
Radny PiS, Krzysztof Szczerba, skomentował, że miasto naraża się na proces, który i tak przegra.
Jarosław Krauze stwierdził jednak, że do takich procesów dochodziło już nie raz. - Niejednokrotnie się tak zdarzało, ze wojewoda zakwestionował decyzje rady miejskiej i bywało tak, że prawnicy mieli różne zdania na ten temat. Bywało tak, że RM Wrocławia przegrywała proces w sądzie administracyjnym. My będziemy stali na stanowisku, żeby warto wnieść skargę do sądu administracyjnego, bo tylko sąd może podjąć decyzję. To nie będzie ujma dla miasta i rady, jak przegramy, ale przynajmniej wywołamy dyskusję.
Andrzej Nabzdyk, radny i jednocześnie lekarz ortopeda, argumentował, że spożywanie alkoholu trzeba ograniczyć za wszelką cenę. Jako przykład podał statystyki z izb przyjęć, gdzie niektórzy pijani trafiają 20 razy w miesiącu z poobijaną głową i zawsze mają robione badanie tomografem komputerowym oraz komplet badań. - Trzy lata temu takiego delikwenta można było obciążyć kosztami leczenia. Teraz, decyzją ustawodawcy, akceptujemy to, że można się napić, a lekarze wykonają nam komplet badań od ręki i to bezpłatnie.
Zdania w radzie były podzielone.
Marcin Krzyżanowski, radny. - Ten projekt uchwały nie rozwiązuje problemów alkoholowych i takie incydenty będą się nadal zdarzały.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)