Sparta wicemistrzem Polski na żużlu

poniedziałek, 25.9.2017 10:00 1174 0

Betard Sparta Wrocław zremisowała z Fogo Unią Leszno 45:45 w rewanżowym meczu finału Drużynowych Mistrzostw Polski. Dzięki wygranej w pierwszym starciu, to zawodnicy z Leszna zdobyli złoty medal. Jego losy rozstrzygnęły się w ostatnim biegu.

11 lat czekania

Kibice żużla we Wrocławiu z wielką wiarą czekali na powtórkę z 2006 roku, gdy wrocławska Sparta po raz ostatni stanęła na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski. Pomimo porażki w pierwszym meczu 41:49 nikt w stolicy Dolnego Śląska nie powątpiewał, że ta drużyna jest w stanie odrobić osiem punktów różnicy. Tłumy na trybunach Olimpijskiego, dobre warunki atmosferyczne i gorąca atmosfera – to wszystko zapowiadało znakomite widowisko. I tak w rzeczywistości było.

Strata odrobiona w trzech biegach

Zawodnicy Rafała Dobruckiego zdawali sobie sprawę, że jeśli od początku meczu nie wyprowadzą mocnych ciosów, to z każdym kolejnym biegiem będzie coraz ciężej o odrobienie strat z Leszna. Przy ogromnym wsparciu z trybun Stadionu Olimpijskiego już od pierwszego wirażu Spartanie wzięli się do pracy. Dobre otwarcie zawodów zanotowali Woffinden i Woźniak, którzy dojechali na pierwszym i trzecim miejscu wyprowadzając Spartę na prowadzenie 4:2. Warto dodać, że ten wyścig musiał zostać powtórzony, bowiem upadki zaliczyli właśnie Woźniak i zawodnik gości Kildemand.

Jeszcze lepiej było w biegu drugim i trzecim. Najpierw znakomicie spisała się juniorska para wrocławian, a więc wracający po kontuzji Maksym Drabik i Damian Dróżdż. Podwójne zwycięstwo tej pary wywołało burzę oklasków na Olimpijskim. Gdy w kolejnym wyścigu jako pierwszy linię mety minął Maciek Janowski, a trzeci na kreskę wjechał Lebiediew, na tablicy wyników widniał rezultat 13:5. To oznaczało, że Spartanie odrobili już na tym etapie straty z pierwszego meczu z Leszna.

Rywale nie odpuszczają

Nie mniej emocji było w kolejnych biegach. W czwartym i piątym żużlowcy Unii Leszno powoli otrząsnęli się z początkowego szoku i zaczęli stawiać twardsze warunki. Dwa remisy 3:3 i pierwsze, podwójne zwycięstwo gości w szóstym starciu (Pawlicki przed Zengotą) ustaliły rezultat meczu na 20:16. W tym momencie to ponownie Unia dzięki zaliczce z Leszna była wirtualnie Mistrzem Polski. Jeszcze bardziej nerwowo zrobiło się po kolejnym zwycięstwie Janusza Kołodzieja przed Taiem Woffindenem, bowiem przewaga Wrocławian stopniała tylko do dwóch punktów.

Równanie toru pomaga gospodarzom

Po kolejnym, obowiązkowym równaniu toru w stolicy Dolnego Śląska, ponownie do głosu doszła Sparta. Sygnał do ataku dał rewelacyjny tego wieczora Maksym Drabik, który mocno poobijany, nie odpuszczał ani na chwilę na torze i to on wraz z Milikiem dowiózł kolejne 5:1 na konto Wrocławia. Taki sam scenariusz odnotowaliśmy w biegu ósmym, gdzie duet Woffinden – Woźniak nie dał się doścignąć Pawlickiemu i Zengocie. To oznaczało w całym spotkaniu rezultat 32:22 i w tym momencie to Spartanie byli złotymi medalistami drużynowych mistrzostw Polski. Przed kolejnym równaniem toru mieliśmy jeszcze remis 3:3, co oznaczało utrzymanie dziesięciopunktowej przewagi.

Kolejne remisy przed decydującą rozgrywką

Żadna z ekip ani na chwilę nie zamierzała odpuszczać i w biegach 11 i 12 trwała ostra walka na łokcie, zakończona remisami. Gospodarze mogli być niezadowoleni szczególnie z biegu dwunastego, gdy mieli przewagę jednego zawodnika na starcie, ale Drożdż z Janowskim nie potrafili ograć Piotra Pawlickiego. Ostatnie starcie przed biegami nominowanymi zakończyło się zwycięstwem gości 4:2. Ponownie nie do wyprzedzenia był Pawlicki, któremu nie dali rady Drabik z Woffindenem. Przed biegami nominowanymi na Stadionie Olimpijskim było 43:35, co oznaczało remis w dwumeczu. Kwestia złotego medalu Mistrzostw Polski miała się rozstrzygnąć w ostatnich, dwóch biegach nominowanych.

Unia nokautuje w biegach nominowanych

Menedżer Rafał Dobrucki postawił na parę Woźniak – Drabik oraz Janowski – Woffinden w ostatnich startach całego sezonu. W starciu numer 14 jak błyskawica spod linii startu wyruszył Emil Sejfutdinow, a za jego plecami trwała walka Drabika z Zengotą. Na dystansie szybszy okazał się Zengota, pozostawiając Wrocławian tylko z jednym punktem w tej rywalizacji. Po zwycięstwie gości 5:1 Spartanie prowadzili już tylko 44:40 i mieli tylko jedną możliwość na zostanie mistrzem – w ostatnim biegu musieli wygrać podwójnie.

Emocje wśród kibiców i zawodników obu drużyn sięgnęły zenitu. Dwumecz o drużynowe mistrzostwo Polski na żużlu miał rozstrzygnąć się w ostatnim starciu rewanżu. Janowski i Woffinden musieli objechać Pawlickiego i Kołodzieja. Niestety, już na pierwszym wirażu to para z Leszna znalazła się na dwóch pierwszych miejscach. Wrocławianie nie byli w stanie nawiązać równej rywalizacji, bowiem Kołodziej z Pawlickim już po pierwszym okrążeniu odjechali na dystans, którego nie dało się zniwelować. Janowski przyjechał trzeci, Woffinden ostatni. To oznaczało kolejne zwycięstwo 5:1 dla gości, a cały mecz zakończył się remisem 45:45. Dzięki zaliczce z pierwszego meczu nowym, Drużynowym Mistrzem Polski na żużlu została Fogo Unia Leszno.

 Źródło: Wrocław.pl 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)