Staromiejscy policjanci uratowali psy zamknięte w mieszkaniu

piątek, 14.8.2020 22:16 892 0

Kolejna błyskawiczna akcja funkcjonariuszy uratowała życie. Tym razem życie dwóch psów, zamkniętych w jednym z mieszkań przy ulicy Braniborskiej. O niepokojącym szczekaniu i braku odpowiedzi na pukanie do drzwi powiadomili policję sąsiedzi. Kiedy mundurowi z Trzemeskiej przyjechali na miejsce i nikt nie odpowiadał na wezwania, policjanci wraz ze strażakami wyważyli drzwi i weszli do lokalu. W środku były dwa wycieńczone psy, którymi natychmiast zaopiekowali się interweniujący funkcjonariusze. Mająca się nimi opiekować kobieta już została przesłuchana i o jej dalszym losie zadecyduje sąd.

Podczas nocnej służby funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław-Stare Miasto, otrzymali niepokojące zgłoszenie od mieszkańców jednego z bloków przy ulicy Braniborskiej. Poinformowali policję, że od kilku dni słyszą głośne szczekanie psów, dochodzące z jednego z lokali. Jednak od pewnego czasu nie widzieli swoich sąsiadów z mieszkania, w którym mają znajdować się skomlejące czworonogi. Mieszkańcy klatki schodowej twierdzili również, że nie widzieli, aby ktoś wyprowadzał psy. Mundurowi z jednostki przy Trzemeskiej natychmiast pojechali na miejsce.

Zgłaszający oczekiwał na funkcjonariuszy i powtórzył raz jeszcze informacje, które zostały przekazane operatorowi numeru 112. Mieszkaniec bloku niepokoił się o sąsiadów, a także psy, które miały znajdować się w zamkniętym mieszkaniu. Inni świadkowie, zaniepokojeni przyjazdem radiowozu pod ich dom, również wyszli ze swych mieszkań i opowiadali policjantom, że nie widzieli, aby ktoś wyprowadzał na spacer szczekające za ścianą czworonogi. Nikt nie widział również osób, które miały mieszkać razem ze zwierzętami, a zza zamkniętych drzwi dochodził nieprzyjemny zapach.

Interweniujący funkcjonariusze wezwali na miejsce strażaków, aby z ich pomocą dostać się do lokalu, z którego nikt nie odpowiadał na pukanie i prośby o otwarcie drzwi. Mieli uzasadnione podejrzenie, że w środku ktoś może potrzebować pomocy. Kiedy drzwi do mieszkania zostały wyważone, policjanci od razu wyczuli bardzo silny zapach psich odchodów, a w jednym z pokoi zastali dwa czworonogi, które były bardzo apatyczne i wystraszone.

Mundurowi zaopiekowali się psami, dali im wodę i razem z sąsiadami wyprowadzili na świeże powietrze. Stan czworonogów sugerował, że są mocno wycieńczone i zaniedbane. W mieszkaniu uchylone było tylko jedno małe okno, a aktualna aura sprawiła, że w lokalu było bardzo duszno i gorąco. Zostawione dla zwierząt miski z jedzeniem oraz wodą były puste, więc psy nie miały jak zaspokoić swojego pragnienia.

Czworonogi trafiły pod opiekę specjalistów ze schroniska dla zwierząt przy ulicy Ślazowej. Funkcjonariusze z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego staromiejskiego komisariatu ustalili osobę, która miała opiekować się wycieńczonymi psami. Policjanci już podjęli wobec niej czynności, ponieważ jest ona podejrzewana o przestępstwo z zakresu Ustawy o Ochronie Zwierząt. Funkcjonariusze będą również sprawdzać, w jaki sposób kobieta sprawowała opiekę nad zwierzętami i czy faktycznie czworonogi przebywały kilka dni same w mieszkaniu. O dalszym losie wrocławianki prawdopodobnie zadecyduje sąd. Za znęcanie się nad zwierzętami, zgodnie z obowiązującymi przepisami, grozić może kara do 3 lat pozbawienia wolności.

sierż. szt. Krzysztof Marcjan

Dodaj komentarz

Komentarze (0)